Dolina Chochołowska - Grześ
Jak pisałem w poprzednim poście, moim marzeniem było pofotografować krokusy na Polanie Chochołowskiej. Będąc na miejscu grzechem byłoby nie podejść na Grzesia 1653 m (po słowacku Lúčna) dwuwierzchołkowy szczyt w Tatrach Zachodnich. Szczyt wznosi się nad 3 dolinami: Bobrowiecką, Łataną i Chochołowską.
Czas przejścia to ok 1.40h na Polanę Chochołowską (droga strasznie długa, nie wygodna oraz monotonna), z polany na szczyt jakieś 1.20h. Do tej pory pogodnie, ciepło i całkowity brak śniegu. Pojawił się on dopiero na początku Bobrowieckiego Żlebu. Trasa wiodła początkowo wzdłuż strumyka by w okolicach odbicia na Bobrowiecką Przełącz połączyć się z nartostradą. Spotkaliśmy kilka osób z nartami - pełen szacunek dla tych co szli z nartami na plecakach w butach narciarskich.
Ostatnia część podejścia to głównie zapadanie się w śniegu, który został nawiany ze szczytu. Zimą ciężki plecak nie sprzyja komfortowi chodzenia po Tatrach, ale fotografia to ciągłe poświecenia i trzeba nosić wszystko. Nigdy nie wiadomo co się kiedy sprzyda:) Po ok 1.20h ukazał się cudowny widok na Tatry Zachodnie Polskie jak i Słowackie. Widok Rakonia oraz Wołowca uświadomił mi konieczności pojawienia się tu jeszcze raz, ale jesienią.
W 1992 roku pojawił się na Grzesiu drewniany krzyż upamiętniający spotkania Polskich i Słowackich działaczy opozycyjnych
Widok na Rakoń i Wołowiec
Widok na Polanę Chochołowską z Kruźlika, niższego wschodniego wierzchołka Grzesia